sobota, 8 stycznia 2011

Blackbird

źródło: http://2.bp.blogspot.com

Wiemy już, że autor książki podróżuje dwupasmową (two-laner) drogą po obszarze zwanym Central Plains. Dalej można przeczytać, że napotyka na swojej drodze:

"(...)Here and there is a stretch of open water and if you look closely you can see wild ducks at the edgeof the cattails. And turtles.—There’s a red-winged blackbird".

To spotkanie nastraja go do rozmyślań o tym jaki wpływ na nasze życie ma doświadczenie.

Zamiast o tym ładnym ptaku chciałem się dziś zastanowić nad wydarzeniami jakie są nazywane czarnymi łabędziami. Przypuszczam, że wyrażenie to zostało przeniesione z języka angielskiego a oznacza ono coś pechowego, nieszczęśliwe okoliczności.
Zapobiec nieszczęśliwym wypadkom jest trudno, w końcu gdyby człowiek wiedział, że się przewróci to by się położył :). Jedyne na co tak naprawdę mamy wpływ po jest nasza postawa wobec zmutowanego kaczora. Psycholodzy wyróżniają dwa typy pozytywnych zachowań, które mogą pomóc nam w uwolnieniu czarnego ptaszyska i pozbyciu się go.
Nasze wcześniejsze doświadczenia pomagają nam o tyle, że pozwalają nam poradzić sobie lepiej lub gorzej. Szybciej lub wolniej pozbierać się, przestać płakać i zetrzeć rozlane mleko. Można więc łatwo zauważyć, że każdy właściciel mleczarni musiał w swoim życiu albo wypłakać litry łez, albo uodpornić się i zakupić za horrendalne pieniądze nową instalację do robienia maślanki.
Najładniejsze kwiaty rosną na gnoju a gryzący zapach to pungent odor.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz